sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 3

 *Oczami Seleny*
-Jasne, postaram się... pomóc. - wydusiłam. -Ale kto to zrobił?
-Seleno, nie denerwuj się tylko. Bo wiesz, te zdjęcia wykradła twoja, jak mi się zdaje najlepsza, znajoma. Cher.
Boże. Aż musiałam usiąść. Cher?! Przecież ona zawsze była miła, niebrawurowa. A teraz coś takiego...
-Ale... - nie umiałam dobrać słów. - To możliwe? Przecież ten telefon był u ciebie.
Parę dni temu Cher nie było w szkole. Ty, jeśli dobrze pamiętam, zostałaś na jakimś kółku do wieczora. Ona przyszła właśnie do mnie obgadać wszystkie rzeczy z tego właśnie dnia. Myślę, że nie miała tego zaplanowanego. Wzięła ten telefon, a ja nie protestowałam. Kiedy poszłam do salonu, aby pokazać jej projekt z angielskiego, musiała zabrać z iPhone'a kartę pamięci, bo znalazła na niej najwidoczniej coś, co ja zainteresowało. To „coś” okazało się zdjęciami.
Nie wiem. Może chciała tym jakoś zmienić podejście dziewczyn do Justina, aby pomyślały, że to zwykły flirciarz? Możliwe. Ale oficjalnego powodu – niestety – nie znam.
Nawet nie wiem, kiedy znalazłyśmy się na zewnątrz. Ze szkolnych schodów zbiegali ostatni uczniowie, chłopcy grali w piłkę. Przyjemny wiatr orzeźwiał moją twarz, a ja trawiłam te informacje. Kurczę, tego się po niej nie spodziewałam. Ale może coś zupełnie innego nią kierowało. Pomyślałam, że muszę ja niezwłocznie o to zapytać, ale przyszło mi do głowy coś jeszcze:
-Demi, a tak właściwie skąd ty to wiesz?
-Powiedziała mi to. Prosto w oczy, jakby nic się nie stało. No tak, ona na tym nie cierpi. Na razie. - po sekundzie zakryła sobie usta ręką. - O jeny, przepraszam, to w końcu twoja przyjaciółka. A nie wydaje mi się, że po niedotyczącej ciebie sprawie miałabyś przestać się z nią kolegować, no nie?
-Nie wiem, Demi, nie wiem. Zależy. Na razie nic jej nie powiem, ale, jeśli pozwolisz, powtórzę nasza rozmowę Justinowi. Może mnie wysłucha, ostatnio jest łaskawszy w stosunku do mnie. Co ty na to?
-Dobrze. A jeśli Justin będzie chciał usłyszeć to ode mnie, to proszę. - wyjęła z torby świstek papieru i ołówek, i nabazgrała kilka cyfr. - To mój numer telefonu. No więc, jeśli zaistnieje taka sytuacja – wtedy zadzwoń do mnie, umówimy się w jakiejś kawiarni i na spokojnie przedyskutujemy tę sprawę.
Zgodziłam się na taką opcję bez mrugnięcia okiem. Faktycznie, ja z tą aferą mam praktycznie 0% wspólnego. To znaczy, Cher to moja jedyna przyjaciółka... No właśnie, ale czy nadal przyjaciółka, skoro nic mi nie powiedziała?! Okej, muszę się pożegnać z Demi. Tu się skręca w moją uliczkę, a ona idzie dalej prosto. Jak by to powiedzieć, żeby zabrzmiało trochę bardziej oficjalnie...
-Okej Dems, ja tu idę. Dzięki, że okazałaś mi takie zaufanie, to wiele znaczy. Obiecuję, że nie zawiodę cię i wyjaśnimy RAZEM tą sytuację. Konkretnie i raz na zawsze. Żeby nie było więcej takich niewiadomych i gdybań. Cześć, trzymaj się. Bądź silna.
*Oczami Justina*
Miałem zamiar po raz kolejny poprzeklinać w myślach na Demetrię, ale dostałem zaskakującego sms-a:
Od: Selena
Treść: To nie Demi rozesłała. Wpadnij do mnie o 18.
Wiemy, jak ci pomóc. Nikt nie ma prawa się z ciebie naśmiewać.
Całe „A co jeśli...?” poszło w niepamięć. Teraz pozostaje mi tylko czekać na szóstą wieczór. Ciekawe, co też ta Selena wie.
No, w końcu dość długi rozdział.Czytasz = zostawiasz komentarz

2 komentarze:

  1. Huhuhu.. No tak, to ja @JulkaOfficial, która zapomniała adresu bloga, a przeczytała wszystko na telefonie :)
    Zacznijmy od tego, że nie jest perfekcyjnie, ale jest nieźle. Wiadomo, nikt nie jest perfekcyjny, a ja szczególnie :)
    Widziałam w bohaterach Maxa z The Wanted i nawet mojego Nialla gdzieś wcisnęłaś! Demi, Selana, Miley i nawet Rihanna! Normalnie plejada gwiazd :D
    No nic. Napisz następny! Please!
    A to adres mojego bloga o JB:
    stay-there-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam już dawno ale zapomniałam skomentować ;D mega. pisz więcej i częściej! pliiis ;D @kajaaa97

    OdpowiedzUsuń