*Oczami
Seleny*
-Jasne,
postaram się... pomóc. - wydusiłam. -Ale kto to zrobił?
-Seleno,
nie denerwuj się tylko. Bo wiesz, te zdjęcia wykradła twoja, jak
mi się zdaje najlepsza, znajoma. Cher.
Boże.
Aż musiałam usiąść. Cher?! Przecież ona zawsze była miła,
niebrawurowa. A teraz coś takiego...
-Ale...
- nie umiałam dobrać słów. - To możliwe? Przecież ten
telefon był u ciebie.
Parę
dni temu Cher nie było w szkole. Ty, jeśli dobrze pamiętam,
zostałaś na jakimś kółku do wieczora. Ona przyszła
właśnie do mnie obgadać wszystkie rzeczy z tego właśnie dnia.
Myślę, że nie miała tego zaplanowanego. Wzięła ten telefon, a
ja nie protestowałam. Kiedy poszłam do salonu, aby pokazać jej
projekt z angielskiego, musiała zabrać z iPhone'a kartę pamięci,
bo znalazła na niej najwidoczniej coś, co ja zainteresowało. To
„coś” okazało się zdjęciami.
Nie wiem. Może chciała tym
jakoś zmienić podejście dziewczyn do Justina, aby pomyślały, że
to zwykły flirciarz? Możliwe. Ale oficjalnego powodu – niestety –
nie znam.
Nawet
nie wiem, kiedy znalazłyśmy się na zewnątrz. Ze szkolnych schodów
zbiegali ostatni uczniowie, chłopcy grali w piłkę. Przyjemny wiatr
orzeźwiał moją twarz, a ja trawiłam te informacje. Kurczę, tego
się po niej nie spodziewałam. Ale może coś zupełnie innego nią
kierowało. Pomyślałam, że muszę ja niezwłocznie o to zapytać,
ale przyszło mi do głowy coś jeszcze:
-Demi,
a tak właściwie skąd ty to wiesz?
-Powiedziała
mi to. Prosto w oczy, jakby nic się nie stało. No tak, ona na tym
nie cierpi. Na razie. - po sekundzie zakryła sobie usta ręką. - O
jeny, przepraszam, to w końcu twoja przyjaciółka. A nie
wydaje mi się, że po niedotyczącej ciebie sprawie miałabyś
przestać się z nią kolegować, no nie?
-Nie
wiem, Demi, nie wiem. Zależy. Na razie nic jej nie powiem, ale,
jeśli pozwolisz, powtórzę nasza rozmowę Justinowi. Może
mnie wysłucha, ostatnio jest łaskawszy w stosunku do mnie. Co ty na
to?
-Dobrze.
A jeśli Justin będzie chciał usłyszeć to ode mnie, to proszę. -
wyjęła z torby świstek papieru i ołówek, i nabazgrała
kilka cyfr. - To mój numer telefonu. No więc, jeśli
zaistnieje taka sytuacja – wtedy zadzwoń do mnie, umówimy
się w jakiejś kawiarni i na spokojnie przedyskutujemy tę sprawę.
Zgodziłam
się na taką opcję bez mrugnięcia okiem. Faktycznie, ja z tą
aferą mam praktycznie 0% wspólnego. To znaczy, Cher to moja
jedyna przyjaciółka... No właśnie, ale czy nadal
przyjaciółka, skoro nic mi nie powiedziała?! Okej, muszę
się pożegnać z Demi. Tu się skręca w moją uliczkę, a ona idzie
dalej prosto. Jak by to powiedzieć, żeby zabrzmiało trochę
bardziej oficjalnie...
-Okej
Dems, ja tu idę. Dzięki, że okazałaś mi takie zaufanie, to wiele
znaczy. Obiecuję, że nie zawiodę cię i wyjaśnimy RAZEM tą
sytuację. Konkretnie i raz na zawsze. Żeby nie było więcej takich
niewiadomych i gdybań. Cześć, trzymaj się. Bądź silna.
*Oczami
Justina*
Miałem
zamiar po raz kolejny poprzeklinać w myślach na Demetrię, ale
dostałem zaskakującego sms-a:
Od:
Selena
Treść:
To nie Demi rozesłała. Wpadnij do mnie o 18.
Wiemy,
jak ci pomóc. Nikt nie ma prawa się z ciebie naśmiewać.
Całe „A co jeśli...?”
poszło w niepamięć. Teraz pozostaje mi tylko czekać na szóstą
wieczór. Ciekawe, co też ta Selena wie.
No,
w końcu dość długi rozdział.Czytasz = zostawiasz komentarz
Huhuhu.. No tak, to ja @JulkaOfficial, która zapomniała adresu bloga, a przeczytała wszystko na telefonie :)
OdpowiedzUsuńZacznijmy od tego, że nie jest perfekcyjnie, ale jest nieźle. Wiadomo, nikt nie jest perfekcyjny, a ja szczególnie :)
Widziałam w bohaterach Maxa z The Wanted i nawet mojego Nialla gdzieś wcisnęłaś! Demi, Selana, Miley i nawet Rihanna! Normalnie plejada gwiazd :D
No nic. Napisz następny! Please!
A to adres mojego bloga o JB:
stay-there-forever.blogspot.com
czytałam już dawno ale zapomniałam skomentować ;D mega. pisz więcej i częściej! pliiis ;D @kajaaa97
OdpowiedzUsuń